"Piękne rzeczy wypracować można dzięki długiej i uciążliwej nauce, złe natomiast owocują same bez trudu." DEMOKRYT Z ABDERY
Na różnych blogach napatrzyłam się na piękne bombki świąteczne.
Postanowiłam nie być gorsza i dzięki temu powstałam pierwsza w mojej karierze karczochowa bombka.
Zrobiona z resztek tasiemek (dlatego taka pstrokata) na styropianowej bombce o średnicy 10 cm.
Ideał może to i nie jest, ale i tak jestem z siebie dumna :)
Bardzo długo się za nią zabierałam i w końcu się udało - moja pierwsza bombeczka zajęła honorowe miejsce w centralnej części pokoju :)
Wyszła świetnie.
OdpowiedzUsuńPierwsza, ale jak pięknie zrobiona!
OdpowiedzUsuńMasz prawo być dumna, bombka wyszła śliczna.
OdpowiedzUsuńPiękna bombka i własnie, że ideał:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba kolorystyka, a wspomnienie karczocha zawsze wywołuje u mnie łzę wzruszenia - to moje ukochane warzywo.
Miło jest też trafić na bloga, którego właściciel przywołuje refleksyjne spostrzeżenia mądrych ludzi - bardzo podoba mi się motto autorstwa p. Forstera i Demokrytowe wprowadzenie do bombki.
Dziękuję za wizytę u mojej Przędzalni i za przyłączenie się do grona moich obserwatorów. Chętnie zrewanżuję się tym samym:)
Serdecznie pozdrawiam!
Śliczna ...podziwiam :)) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTwój post przypomina mi o coraz bardziej zblizajacych się swietach:) a co do candy...losowanie było już 2 listopada, wiec wypatruj kolejnego:) pozdrawiam!:)
OdpowiedzUsuńjak to się mówi.. pierwsze koty za płoty? :)
OdpowiedzUsuńteż się czaję na tą metodę... ale zawsze zabraknie czasu na zakup produktów do bombki potrzebnych. do świąt jeszcze trochę czasu... może zdążę. pozdrawiam ciepło!
Ależ piękna! Choinka ubrana w takie bombki będzie na pewno śliczną ozdobą! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńczarująca!
OdpowiedzUsuńcudo, po prostu cudo!
OdpowiedzUsuń